Wedlug producenta:
Samoopalacz wyjątkowo dobrze rozprowadza się na skórze, świetnie się wchłania, nie pozostawia smug. Dzięki pigmentom rozprowadzanie balsamu jest precyzyjne. Oprócz roślinnych substancji samoopalających (roślinne DHA, olej marchwiowy, ekstrakt z łupin orzecha włoskiego), kosmetyk naturalny zawiera roślinne substancje silnie nawilżające, odżywiające skórę oraz łagodzące podrażnienia.
Sklad jest swietny, zreszta jak we wszystkich kosmetykach tej marki.
Ze strony Pat&Rub skopiowalam skladniki tego balsamu:
"INCI:
Aqua, Anthemis Nobilis Flower Water, Glycerin, Decyl Cocoate, Caprylic/Capric Triglyceride, Hamamelis Virginiana Flower Water, Juglans Regia (Walnut) Shell Extract, Dihydroxyacetone, Betaine, Cetearyl Alcohol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Hydrogenated Castor Oil, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Daucus Carota Sative (Carrot) Oil, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate SE, Mica, Bismuth Oxychloride, Iron Oxide, CI 77019, CI 77491, Erythrulose, Helichrysum Stoechas Extract, Cetearyl Glucoside, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Stearic Acid, Allantoin, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene"
A jaka jest moja obiektywna opinia o tym produkcie?
Producent obiecuje nam, iz balsam dziala niczym make-up dla ciala,
jednoczesnie ja pielegnujac. Zaraz po nalozeniu skora zyskuje
zlocisto-brazowy odcien, a po kilku godzinach pojawia sie opalenizna
dzieki funkcji samoopalacza.
I powiem wam szczerze - nie sa to puste obietnice!
Produkt ma przyjemna konsystencje, bardzo latwo rozprowadza sie na skorze. Nie nalezy jednak przedobrzyc z iloscia, bo balsam lubi sie troche rolowac. Jesli jednak nakladamy go malymi porcjami, to ma zadnego problemu, a my mozemy rozprowadzic produkt rownomiernie, bez smug i plam :)
Niemalze natychmiast po nalozeniu balsamu skora zyskuje bardzo ladny opalony odcien. Wieczorem balsam bez trudu sie zmywa, ale odcien opalenizny pozostaje - dzieki dzialaniu samoopalacza. Warto wspomniec, ze balsam nie wytwarza tego charaktyrystecznego samoopalaczowego smrodku. Pachnie natomiast po nalozeniu tak troche metalicznie, niezbyt przyjemnie, ale na szczescie ten zapaszek szybko sie ulatnia.
Przy stosowaniu tego produktu nalezy troche uwazac, poniewaz on lubi brudzic. Nie odwazylabym sie ubrac bialego ubrania na skore potraktowana tym balsamem. Ja stosuje ten balsam do nog, kiedy chce ubrac spodnice lub sukienke. W tej roli bronzer ten spisuje sie doskonale! Efekt opalenizny utrzymuje sie do samego wieczora, jest naprawde niesamowicie trwaly!
Balsam zamkniety jest w praktycznym opakowaniu typu Air-Less o pojemnosci 200 ml.
Cena tego bronzera jest doysc wysoka - 95 zlotych. Jednak jak juz czesto wspominalam warto polowac na okazje, promocje, ktorych w sklepie internetowym nie brakuje ;)
Podsumowujac: jest to swietny produkt do uzyskania opalenizny na zawolanie!
Jest bezproblemowy w uzyciu, nadaje sliczny zlocisty kolor opalenizny, utrzymuje sie przez caly dzien.
Jedynym minusem jest cena...
Buziaki!!
P.S. Kochane czytelniczki i kochani czytelnicy!
Bardzo sie ciesze, ze akcja zbierania na protezy oczu dla malego Filipka zostala zakonczona sukcesem! Udalo sie uzbierac potrzebna kwote :) Trzymam mocno kciuki za tego slicznego chlopczyka i zycze mu za calego serca wszystkiego dobrego!
P.S. Kochane czytelniczki i kochani czytelnicy!
Bardzo sie ciesze, ze akcja zbierania na protezy oczu dla malego Filipka zostala zakonczona sukcesem! Udalo sie uzbierac potrzebna kwote :) Trzymam mocno kciuki za tego slicznego chlopczyka i zycze mu za calego serca wszystkiego dobrego!
Będę musiała koniecznie wypróbować ;) Nie jestem zbyt zadowolona z obecnych balsamów brązujących, które stosuję ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Polecam, ten jest naprawdę dobry! :-)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o tym produkcie i o ile unikam produktów brązujących o tyle ten mnie kusi - może nie zrobi plam ;)
OdpowiedzUsuńTen balsam daje się łatwo i równomiernie rozprowadzić, więc warto się skusić ;-)
Usuńz moimi zdolnościami, to i tak bym sobie krzywdę zrobiła :P ale od czasu do czasu nachodzi mnie złowroga myśl, by jakieś brązujące coś sobie sprawić :D
OdpowiedzUsuńTym balsamem krzywdy sto sobie nie zrobisz :-) Bo on odrazu brązowi, więc widać, czy równomiernie rozsmarowalaś :-)
UsuńMnie kuszą jeszcze te rajstopy w sprayu Sally Hansen ;-)
zrobię zrobię :P ja taka zdolna jestem :P
Usuńchoć, to że od razu brązowi skórę, faktycznie wszystko ułatwia :)
ja na te rajty zawsze spoglądam w sklepie i kilka razy już nawet miałam tę butlę w łapce.. ale szybko odkładałam i uciekałam :P
Dobrze wiedzieć, że udało się zdobyć odpowiednią kwotę na operację filipka :)
OdpowiedzUsuńBardzo się ucieszyłam, Żanetko :-)
UsuńJa tam wolę naturalną opaleniznę, od takich rzeczy trzymam się z daleka :)
OdpowiedzUsuńNaturalna opalenizna zawsze wygląda najładniej! Tylko że nie jest zdrowa ;-)
UsuńJa się jakoś tak sama szybko opalam :D Wystarczy, że trochę pobiegam za piłką albo poskaczę na trampolinie albo pójdę na rower i już troszkę opalona jestem :D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Filipka :*
Ja jak już mam czas na opalanie, to nie ma słonka... ;-)
UsuńMi tam nie zależy tak bardzo na opaleniźnie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało się uzbierać wystarczającą sumę pieniędzy ;)
Ja też się cieszę, że udało zebrać pieniążki dla tego chłopczyka :-)
UsuńA co opalania, to poprostu nie lubię mieć białych nóg;-)
Nie jestem zwolenniczkom samoopalaczy, ale czasem mam ochote się skusić:)
OdpowiedzUsuńSzybka opalenizna kusi :)
UsuńWygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo xo
I taki też jest :-)
UsuńWygląda ciekawie a opalenizna w kilka minut kusi ;)
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że udało się uzbierać odpowiednią kwotę!
Zapraszam.
Tak, opalenizna w kilka minut to fajna sprawa, zwłaszcza gdy nie ma się zbut dużo czasu na kąpiele słoneczne :-)
UsuńJa również bardzo się cieszę, akcja pomocy dla tego chłopczyka zakończyła się sukcesem :-)
Jeśli nie pachnie jak typowy samoopalacz, to ja czuję się zachęcona do wypróbowania go :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe, bo mam również ten "normalny" samoopalacz z Pat&Rub, bez funkcji bronzera, i on już niestety pachnie samoopalaczowo. Natomiast ten o dziwo wcale nie :-)
UsuńThanks :-)
OdpowiedzUsuńW końcu samoopalacz , który pachnie "inaczej" . ;)
OdpowiedzUsuńDokladnie! Pachnie najlepiej ze wszystkich samoopalaczy, jakie znam :)
UsuńBardzo interesujący balsam, zwłaszcza, że naturalny:) Może kiedyś uda mi się go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Malo na rynku jest samoopalaczy o tak naturalnym skladzie ;)
UsuńA ten jest naprawde dobry!
Pozdrawiam!
Fajnie wygląda, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńwygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńWarto wyprobowac :)
UsuńFaktycznie niezła cena. Nie miałam nigdy żadnego kosmetyku tej firmy.
OdpowiedzUsuńMasz racje, cena zaporowa...
UsuńJa staram sie zawsze kupowac te kosmetyki, jak mam jakies kody rabatowe, lub gdy sa promocje.
Jeszcze niestety nie miałam okazji używać tych kosmetyków, ale mam nadzieję że kiedyś będzie mi dane ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam :-)
Usuń