Zakupy - któż z nas ich nie lubi? Szczególnie, jeśli są to kosmetyczne zakupy :) A zakupy w Polsce to już w ogóle nielada gratka! Ci z Was, którzy mieszkają za granicą rozumieją doskonale, co mam na myśli :) Za każdym razem wyjeżdzam z Polski naładowana nie tylko pięknymi wspomnieniami i pozytywną energią, ale także udanymi sprawunkami ;) Z czasem wypracowałam sobie taki spis zakupów obowiązkowych - produktów, które zawsze zawsze przywożę sobie z każdego pobytu w ojczystym kraju, których nie może u mnie zabraknąć, bez których nie mogę się obyć. Są do głównie polskie produkty - poza jednym wyjątkiem. Przedstawiam Wam moją osobistą listę zakupów obowiązkowych :)
Pat&Rub balsam nawilżający do ciała dla dzieci i niemowląt
Fantastycznie nadaje się także dla dorosłych :) Wielokrotnie wspominałam już, że w pielęgnacji najchętniej wybieram smarowidła, które bardzo delikatnie pachną bądź w ogóle nie posiadają zapachu. Ten oto balsam świetnie pielęgnuje skórę, nawet zimą, jest całkowicie bezzapachowy i ma bardzo przyjazny skład!
Masło do ciała Organique - kawowe
Najlepsze smarowidło do ciała, jakie znam! Moim zdaniem masła Organique są bezkonkurencyjne! Idealnie radzą sobie z przesuszeniami, podrażnieniami. A w dodatku pachną przepięknie i zarazem delikatnie.
Mgiełka do układania włosów Pat&Rub
Prawie rok temu zrezygnowałam z licznych produktów do stylizacji włosów na rzecz jednego kosmetyku - tej oto mgiełki. Nadmiar nie służy moim cienkim włosom, dlatego postanowiłam ograniczyć się do minimum.Ta mgiełka delikatnie utrwala, a przy tym ma fajny skład!
Phenome olejek do włosów i skóry glowy
Jestem przekonana o skuteczności tego olejku! Wzmacnia cebulki włosów, pielęgnuję skórę głowy. Nakłada się go przed myciem włosów, można go również pozostawić na noc. Olejek w żadne sposób nie przyczynia się do szybszego przetłuszczania włosów!
Balsam do ust Tisane
Absolutny klasyk i mój ulubieniec w dziedzinie pielęgnacji ust. Kosztuje grosze, a działa cuda! Niestraszne mu suche i popękane wargi. Tego balsamiku nie może u mnie zabraknąć!
Waciki Bella
Na rynku nie brakuje dobrych płatków, ja używam tych z Belli już od wielu lat. Trochę z przywiązania, ale przede wszystkim dlatego, bo się nie rozwarstwiają, nie są ani za grube, ani za cienkie, za to są bardzo miękkie i przyjemne w użyciu :)
Suche chusteczki jednorazowe Tami
Używam ich od prawie roku do osuszania twarzy zamiast tradycyjnego ręcznika. Chusteczki Tami wykonane są z bawełny, w związku z czym są mięciutkie i przyjemniejsze, niż celulozowe. Te chusteczki to jedno z moich największych odkryć minionego roku!
Płyn micelarny Bioderma Sensibio AR
Jedyny nie polski produkt w tym zestawieniu. O samym micelu nie muszę chyba się rozposywać - jest to jeden z najbardziej popularnych kosmetyków nie tylko w blogosferze. Za granicą nigdy jednak nie uda mi się go kupić w tak atrakcyjnej cenie, jak w Polsce. Ostatnio na przykład za dwupak zapłaciłam 39 zł :) Dlatego też w Biodermę zaopatruję się tylko w Polsce! Tak przedstawia się moja bezkonkurencyjna gromadka. Mam nadzieję, że ta lista trochę się poszerzy, jako że jestem otwarta na wszelkie nowości. Ostatnio na przykład kupiłam świetny krem do rąk Evree - jestem pewna, że powtórzę jego zakup. Przywiozłam sobie także krem matujący marki Norel - jeszcze o nie używałam, ale jeśli tylko spełni moje oczekiwania, z pewnością trafi na listę :)
Czy Wy także robicie sobie takie listy? Znacie któryś z tych produktów?
Ja całe życie mieszkam w Warszawie i szaleję ze szcześcia, jak mi się uda zrobić zakupy w Austrii albo chociaż w Krakowie, ze względu na kulturę handlu. Wiesz, jak pierwszy raz byłam w Wiedniu, miałam 15 lat i sprzedawcy w sklepie mówili mi pierwsi "Gruss Gott!" jak wchodziłam albo "Danke" jak zapłaciłam to wydawało mi się że za parę lat w Warszawie też tak będzie. Ale nie jest :-( W Krakowie jest bardziej światowo i zakupy w tym mieście nieraz napełniały mnie pozytywną energią... U nas w drogerii to jak wchodzę baba nie przerywa rozmowy telefonicznej, w której obsmarowuje żonę kuzyna a ja nie lubię takich swojskich klimatów. Polskich kosmetyków też kupuję niewiele, tonik "Melisa" od Urody głównie, teraz fascynują mnie indyjskie i arabskie :)
Dla mnie jest to niezrozumiałe... Kultura handlu to właściwie rzecz oczywista, nie rozumiem, dlaczego w warszawie, w takim niby światowym mieście, kultura kuleje... Ja nawet jak jestem w Nowym Sączu to spotykam się z bardzo miłą obsługą... Oczywiście wyjątki zdarzają si e wszędzie, nawet w Austrii. W Salzburgu otwarto kilka miesięcy temu sklep Massimo Dutti. Pamiętam, że kiedy tam poszlam, ani jedna z pań nie powiedziała dzień dobry bądź cokolwiek... Pomyślałam, że to może taka filozofia firmy, pozostawić klienta w spokoju. W każdym razie dosyć dziwne to było...
Nie chcę już przynudzać, ale muszę dodać że w Nowym Sączu są bardzo fajni ludzie, i jest tam klimat, w którym się tak dobrze czuję że jak będę mogła to się przeprowadzę ( moja babcia się tam urodziła i mam rodzinę). W W-wie jest bardzo dużo mieszkańców, którzy są imigrantami z Mazowsza, to są często bardzo prości ludzie, wielka bieda i stąd to... Jak kupuję i dają mi resztę mówię "Dziękuję!" a na to słyszę "Proszę!" - ale tak już tu jest i stąd ja kosmetyki lubię kupować w sieci.
Nowy Sącz ma jednak taką prowincjonalna stronę, której nie lubię ;) Wiesz, taka dulszczyzna trochę ;) Ja stamtąd pochodzę i miło mi tam przyjeżdżać co jakiś czas, ale mieszkać chyba juz bym nie potrafiła ;)
Super zakupy, Justys <3 Ja tez sporo kosmetykow nabylam jak bylam w Pl... Bo nie wiem jak w Austrii, ale w Szwajcarii ceny kosmetykow sa czesto wieksze niz w Polsce... Wiec skorzystalam z okazji i zaopatrzylam sie w pare produktow, glownie korzystajac z promocji w Sephorze i Douglasie :)
Wyobrażam sobie Agatko, że w Szwajcarii ceny są dużo wyższe! Jeśli chodzi o Austrię, to wolę tu kupować kosmetyki perfumeryjne. Mam wrażenie, że w Polsce wychodzi to drożej po przeliczeniu na złotówki... No chyba, że trafię na jakąś super akcję rabatową, jak na przykład ta ostatnia w sephorze :)
O ten balsam Pat sobie zapisuje bo też lubię bezzapachowe. Zwłaszcza na górne partie ciała, bo na nogi mogę mieć pachnące :) Masełka Organique też bardzo lubię, Tami jak wiesz też kupiłam;) Fenomenu Biodermy jakoś nie rozumiem bo u mnie szału nie było;) Ale wiem, że wiele osób uwielbia;) Tisane ok, ale dla mnie aż tak super nie był powiem szczerze. Niezły, ale nie wow. A kremy do rąk Evree rzeczywiście dobre. Polecam tez serum do rąk, warto:)
Serum do rąk także kupiłam, to w czerwonej tubce :) Świetne jest! Z Evree pozostane chyba na dłużej :) Da znać Ewelinko,jak ci się uzywa tych chusteczek Tami! :)
ja do Polski również jeżdzę z listą zakupów :) nie wyobrażam sobe inaczej! szkoda, ze w bagażu mało miejsca :) nie wiem, kiedy będę teraz w Polsce, ale juz mam małą listę gotową :)
To fakt Bioderma to koniecznosc bo za ta cene to u nas tez jej nigdy nie widzialam . Tak z kosmetyków pielegnacyjnych nic nie kupuje. Ale czesto zagladam do Inglota i oczywiscie Sephory :) oraz zawsze do BBW -swiece, wtyczki i mydla musze zawsze tachac! Ale teraz predko do PL nie zawitam. No chyba , ze mój maz sie upsze i bedzie chical jechac! jego bardziej tam ciagnie jak mnie ;D ;D hehehe a najlepsze jest to,ze on jest Niemcem! ;D Ten balsam do ust tez musze kiedys wyüróbowac :) zaciekawil mnie.
Muszę w końcu poznać balsamy do ust Tisane, ten klasyczny, który masz Ty oraz nowość dla dzieci. Lubię płyn Bioderma jednak dla mnie nie jest jakimś szałowym produktem.
Taaaak! Ja zawsze muszę dokupić duży bagaż albo wysłać sobie paczkę po tym zakupowym szaleństwie w PL :) U mnie absolutnie zawsze zakupowy numer jeden, to Bioderma! Choć dostępna niby wszędzie, to polskiej ceny, tym bardziej w częstych miłych dla portfela promocjach nic nie pobije! Poza tym Bath & Body Works, mało polska marka ;) ale u mnie brak, więc jestem skazana na zakupy w PL. No i żele do higieny intymnej! U mnie wybór żaden, a czasem brak. Do tego często dochodzi henna do brwi, nie wiem nawet czy u mnie jest, pewnie tak, ale z przyzwyczajenia kupuję zawsze w PL. No i klasyki, jak Phenome czy Organique.
Przypomniałaś mi Marti o płynie do higieny intymnej... Kompletnie zapomniałam dodać, że zawsze zaopatruję się w Polsce w Laktacyd ;) Masz rację, polskiej ceny Biodermy nic nie przebije! Marzą mi się zakupy w BBW :)
To sama radość, że produkty polskie są świetnej jakości! :) Balsam PAT&RUB też bardzo lubię, razem z synkiem zresztą :) Olejek Phenome także doceniam, szczególnie gdy po ciąży wypadło mi mnóstwo włosów. Z wacików używam tylko Cleanic. Do ust kocham miodek Nuxe.
Dagmara, polskie firmy kosmetyczne są świetne! Zdecydowanie najwięcej kosmetyków do pielęgnacji kupuję właśnie w Polsce :) Cieszę się, że również lubisz olejek Phenome :) Miodek uxe też jest fajny! :)
Nie miałam jeszcze kawowego masła do ciała z Organique, a ten zapach w kosmetykach uwielbiam. Mam też ochotę na ich masło shea o zapachu pomarańczy z chilli:).
Jak dla mnie zakupy online mają zdecydowanie najważniejsze znaczenie i najchętniej właśnie z takich korzystam. Jeszcze bardziej podoba mi się to, że można w takich sklepach płacić poprzez przelewy online https://www.cashbill.pl/blog/platnosci-online/platnosci-online-do-czego-sluza/ i ja akurat bardzo chętnie korzystam z takiej możliwości.
Ja całe życie mieszkam w Warszawie i szaleję ze szcześcia, jak mi się uda zrobić zakupy w Austrii albo chociaż w Krakowie, ze względu na kulturę handlu. Wiesz, jak pierwszy raz byłam w Wiedniu, miałam 15 lat i sprzedawcy w sklepie mówili mi pierwsi "Gruss Gott!" jak wchodziłam albo "Danke" jak zapłaciłam to wydawało mi się że za parę lat w Warszawie też tak będzie. Ale nie jest :-(
OdpowiedzUsuńW Krakowie jest bardziej światowo i zakupy w tym mieście nieraz napełniały mnie pozytywną energią... U nas w drogerii to jak wchodzę baba nie przerywa rozmowy telefonicznej, w której obsmarowuje żonę kuzyna a ja nie lubię takich swojskich klimatów.
Polskich kosmetyków też kupuję niewiele, tonik "Melisa" od Urody głównie, teraz fascynują mnie indyjskie i arabskie :)
Dla mnie jest to niezrozumiałe... Kultura handlu to właściwie rzecz oczywista, nie rozumiem, dlaczego w warszawie, w takim niby światowym mieście, kultura kuleje... Ja nawet jak jestem w Nowym Sączu to spotykam się z bardzo miłą obsługą... Oczywiście wyjątki zdarzają si e wszędzie, nawet w Austrii. W Salzburgu otwarto kilka miesięcy temu sklep Massimo Dutti. Pamiętam, że kiedy tam poszlam, ani jedna z pań nie powiedziała dzień dobry bądź cokolwiek... Pomyślałam, że to może taka filozofia firmy, pozostawić klienta w spokoju. W każdym razie dosyć dziwne to było...
UsuńNie chcę już przynudzać, ale muszę dodać że w Nowym Sączu są bardzo fajni ludzie, i jest tam klimat, w którym się tak dobrze czuję że jak będę mogła to się przeprowadzę ( moja babcia się tam urodziła i mam rodzinę). W W-wie jest bardzo dużo mieszkańców, którzy są imigrantami z Mazowsza, to są często bardzo prości ludzie, wielka bieda i stąd to... Jak kupuję i dają mi resztę mówię "Dziękuję!" a na to słyszę "Proszę!" - ale tak już tu jest i stąd ja kosmetyki lubię kupować w sieci.
UsuńNowy Sącz ma jednak taką prowincjonalna stronę, której nie lubię ;) Wiesz, taka dulszczyzna trochę ;) Ja stamtąd pochodzę i miło mi tam przyjeżdżać co jakiś czas, ale mieszkać chyba juz bym nie potrafiła ;)
UsuńSuper zakupy, Justys <3 Ja tez sporo kosmetykow nabylam jak bylam w Pl... Bo nie wiem jak w Austrii, ale w Szwajcarii ceny kosmetykow sa czesto wieksze niz w Polsce... Wiec skorzystalam z okazji i zaopatrzylam sie w pare produktow, glownie korzystajac z promocji w Sephorze i Douglasie :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Agatko, że w Szwajcarii ceny są dużo wyższe!
UsuńJeśli chodzi o Austrię, to wolę tu kupować kosmetyki perfumeryjne. Mam wrażenie, że w Polsce wychodzi to drożej po przeliczeniu na złotówki... No chyba, że trafię na jakąś super akcję rabatową, jak na przykład ta ostatnia w sephorze :)
ja mam ochotę na pat&Rub ampułki :)
OdpowiedzUsuńNa którą wersję?
UsuńJak dla mnie same nowosci
OdpowiedzUsuń______________________
www.justynapolska.com
Fashion & Makeup
Nie znasz Biodermy? :)
UsuńO ten balsam Pat sobie zapisuje bo też lubię bezzapachowe. Zwłaszcza na górne partie ciała, bo na nogi mogę mieć pachnące :) Masełka Organique też bardzo lubię, Tami jak wiesz też kupiłam;) Fenomenu Biodermy jakoś nie rozumiem bo u mnie szału nie było;) Ale wiem, że wiele osób uwielbia;) Tisane ok, ale dla mnie aż tak super nie był powiem szczerze. Niezły, ale nie wow. A kremy do rąk Evree rzeczywiście dobre. Polecam tez serum do rąk, warto:)
OdpowiedzUsuńSerum do rąk także kupiłam, to w czerwonej tubce :) Świetne jest! Z Evree pozostane chyba na dłużej :)
UsuńDa znać Ewelinko,jak ci się uzywa tych chusteczek Tami! :)
Dobra rzecz, tylko nie men gdzie ich trzymać w łazience i przez to czasem zapominam użyć :D
UsuńJa nie muszę ale fajna ta Twoja lista :)
OdpowiedzUsuńLista to podstawa, nie moge niczego zapomnieć :)
UsuńJa z kolei mam listę koniecznych zakupów jak wyjeżdżam poza PL :))) Lush i Rituals przede wszystkim :))
OdpowiedzUsuńOooo, wcale się nie dziwię :) A w Monachium sklep Lusha jest zaraz koło Rituals :)
Usuńto ja podobnie :D w DE zawsze napad na DM a w Azji na BB kremy i inne azjatyckie wynalazki
Usuńja do Polski również jeżdzę z listą zakupów :) nie wyobrażam sobe inaczej! szkoda, ze w bagażu mało miejsca :) nie wiem, kiedy będę teraz w Polsce, ale juz mam małą listę gotową :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wiesz, jak to jest :-) A co na liście? :-)
UsuńZnam to. Cała masa zakupow a bagażnik tylko jeden. Rownież robię zapasy :) nigdy nie robię listy. Wiem co potrzebuje a czasem kupuje na zapas :x
OdpowiedzUsuńU mnie ta lista tak na wszelki wypadek ;)
UsuńTo fakt Bioderma to koniecznosc bo za ta cene to u nas tez jej nigdy nie widzialam .
OdpowiedzUsuńTak z kosmetyków pielegnacyjnych nic nie kupuje. Ale czesto zagladam do Inglota i oczywiscie Sephory :) oraz zawsze do BBW -swiece, wtyczki i mydla musze zawsze tachac!
Ale teraz predko do PL nie zawitam. No chyba , ze mój maz sie upsze i bedzie chical jechac! jego bardziej tam ciagnie jak mnie ;D ;D hehehe a najlepsze jest to,ze on jest Niemcem! ;D
Ten balsam do ust tez musze kiedys wyüróbowac :) zaciekawil mnie.
Ten balsam do ust jest świetny i tani jak barszcz ;)
UsuńA wiesz Karo, że istenieje niemiecki sklep internetowy Inglota? :)
Biodermę uwielbiam, tisane także....Widżę, że mamy dużo wspólnych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńMuszę w końcu poznać balsamy do ust Tisane, ten klasyczny, który masz Ty oraz nowość dla dzieci. Lubię płyn Bioderma jednak dla mnie nie jest jakimś szałowym produktem.
OdpowiedzUsuńA ja chętnie wypróbuję ten Tisane dla dzieciaków :)
UsuńMasło kawowe bym chciała :D
OdpowiedzUsuńŚwietne jest :)
UsuńTaaaak! Ja zawsze muszę dokupić duży bagaż albo wysłać sobie paczkę po tym zakupowym szaleństwie w PL :) U mnie absolutnie zawsze zakupowy numer jeden, to Bioderma! Choć dostępna niby wszędzie, to polskiej ceny, tym bardziej w częstych miłych dla portfela promocjach nic nie pobije! Poza tym Bath & Body Works, mało polska marka ;) ale u mnie brak, więc jestem skazana na zakupy w PL. No i żele do higieny intymnej! U mnie wybór żaden, a czasem brak. Do tego często dochodzi henna do brwi, nie wiem nawet czy u mnie jest, pewnie tak, ale z przyzwyczajenia kupuję zawsze w PL. No i klasyki, jak Phenome czy Organique.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi Marti o płynie do higieny intymnej... Kompletnie zapomniałam dodać, że zawsze zaopatruję się w Polsce w Laktacyd ;)
UsuńMasz rację, polskiej ceny Biodermy nic nie przebije! Marzą mi się zakupy w BBW :)
wszystko dobre i potrzebne, niech Ci służą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karolinko :)
UsuńWidzę kilka moich must have, Bioderma, Tisane :D Super, wszystko jak najbardziej lubię :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy wspólnych ulubieńców :)
UsuńTo sama radość, że produkty polskie są świetnej jakości! :) Balsam PAT&RUB też bardzo lubię, razem z synkiem zresztą :) Olejek Phenome także doceniam, szczególnie gdy po ciąży wypadło mi mnóstwo włosów. Z wacików używam tylko Cleanic. Do ust kocham miodek Nuxe.
OdpowiedzUsuńDagmara, polskie firmy kosmetyczne są świetne! Zdecydowanie najwięcej kosmetyków do pielęgnacji kupuję właśnie w Polsce :) Cieszę się, że również lubisz olejek Phenome :) Miodek uxe też jest fajny! :)
UsuńFajne sprawunki Kochana :) Kawowe masełko Organique muszę koniecznie wypróbować jak tak go polecasz, Tisane i Biodermę również bardzo, bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam Tatianko, że u nas często sprawdzają się te same kosmetyki :)
UsuńA masełka Organique są wspaniałe!
Koniecznie wypróbuję :*
UsuńJustynko a te chusteczki Tami to gdzie kupujesz ? pierwszy raz widzę
OdpowiedzUsuńWidziałam je w rossmannie :)
UsuńDokłądnie :) A jeszcze widziałam je w Hebe.
Usuńmam ochotę na tonik w żelu z kwaami norela
OdpowiedzUsuńMnie też coraz bardziej kusi ten tonik :)
UsuńChyba muszę sobie kupić te chusteczki tami :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny wynalazek te chusteczki! :)
UsuńNie miałam jeszcze kawowego masła do ciała z Organique, a ten zapach w kosmetykach uwielbiam. Mam też ochotę na ich masło shea o zapachu pomarańczy z chilli:).
OdpowiedzUsuńPomarańcza z chilli - to musi być cudny zapach! Masła shea są fajne, ale dla mnie trochę zbyt tłuste ;)
UsuńLubię firmę Bella :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że "polskie" zakupy się udały.
Pozdrawiam
Dziekuję :) Od lat używam higienicznych artykułów tylko z Belli :)
UsuńPozdrawiam!
Reczniczki papierowe do twarzy to podstawa. Juz dawno nie pamiętam jak to jest wycierać twarz ręcznikiem :)
OdpowiedzUsuńPodzielam twoje zdanie :)
UsuńZaintrygowałaś mnie tymi chusteczkami Tami. Muszę przy okazji się za nimi rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, bo są super :) Znajdziesz je w każdym Rossmannie :)
Usuńnie miałam żadnego z wyżej wymienionych produktów:) listę zakupową robię sobie w kalendarzu książkowym, a po zakupie odznaczam zrealizowane punkty
OdpowiedzUsuńBardzo wygodnie planuje się zakupy z taką listą :)
UsuńMicel z Biodermy to mój ulubiony :) Szkoda, że ceną nie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńA olejku z Phenome jestem bardzo ciekawa :)
Cena Biodermy może odstraszać, ale ja zawsze dorwę promocję 2 w cenie 1 :)
UsuńOlejek jest wspaniały i wbrew pozorom wydajny!
uwielbiam płatki kosmetyczne Bella ponieważ się nie rozwarstwiają jak większość
OdpowiedzUsuńZgadzam się absolutnie :)
UsuńNieźle upolowałaś ten dwupak biodermy:)
OdpowiedzUsuńTo prawda! W tak świetnej cenie nigdy wcześniej go nie znalazłam, zazwyczaj płaciłam za dwupaki 45 zł ;)
UsuńTo masełko Organique muszę, no muszę :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz, Kochana :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego masła kawowego Organique, chyba sama się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMówię ci, jest świetne :) Ja już zamówiłam drugie opakowanie :)
UsuńBardzo fajna lista, zaciekawiło mnie masło do ciała :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten olejek z Phenome. Obecnie używam podobnego z Purite i jestem nim zauroczona.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zakupy online mają zdecydowanie najważniejsze znaczenie i najchętniej właśnie z takich korzystam. Jeszcze bardziej podoba mi się to, że można w takich sklepach płacić poprzez przelewy online https://www.cashbill.pl/blog/platnosci-online/platnosci-online-do-czego-sluza/ i ja akurat bardzo chętnie korzystam z takiej możliwości.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń