Zmiany :-)

Moi Kochani,
witam Was w ten piękny słoneczny dzień! Dla mnie ten dzień jest podwójnie miły (mimo, że spędzam weekend w łóżku zmorzona przeziębieniem),
gdyż mam przyjemność przywitać Was w nowej odsłonie. 


A to wszystko dzieki przemiłej Weronice z bloga Loveliness. Weronika jest bardzo zdolną młodą dziewczyną, która pasjonuje się między innymi upiększaniem blogów. Miałam okazję podziwiać wiele metamorfoz autorstwa kreatywnej Weroniki, dlatego też nie wahałam się długo i postanowiłam właśnie ją poprosić o pomoc.
Dzięki niej mogę się teraz cieszyć nowym przejrzystym szablonem oraz uroczym kocim nagłówkiem :)
Dziękuję Kochana!

Włosowa aktualizacja - część 1 - PIELĘGNACJA

Jakiś czas temu na blogu temu opublikowałam kilka postów dotyczących kosmetyków do pielęgnacji oraz stylizacji włosów, które stosuję. Po upływie kilku miesięcy trochę się u mnie w tej kwestii zmieniło, pojawiło się sporo nowości. Niektóre z tych nowości okazały się przeciętniakami, inne z kolei bardzo polubiłam. Jest także kilka kosmetyków, które od dłuższego czasu u mnie goszczą i którym pozostałam wierna. Dlatego też dziś postanowiłam zrobić małe podsumowanie. Choć włosomaniaczka ze mnie żadna, to jednak jak tak patrzę na tą gromadkę, to muszę przyznać, że całkiem sporo tego się uzbierało ;)
Dziś opowiem Wam o pielęgnacji, a w następnym poście przedstawię produkty do stylizacji włosów. 


Na początku muszę zaznaczyć, że jestem posiadaczką ciemnych włosów, które z natury są cienkie, delikatne, przy czym są niskoporowe, niezniszczone, za to ze skłonnością do przetłuszczania.

Szampony
Jeszcze kilka miesięcy temu zachwycałam się szamponem Cristalliste marki Kerastase. 


Rzeczywiście jest to dosyć fajny szampon, ale po skończeniu pierwszego opakowania nie mogłam się jakoś przekonać do zakupu następnego. Poprostu bardzo chciałam spróbować czegoś nowego, w niższej cenie.
Po drodze przerabiałam szampony marki Alverde: z oliwek i henny na objętość oraz z zieloną kawą przeciw wypadaniu włosów. 


Owszem, szampony te nie są złe, ale szału także nie robią.  Oczyszczają przyzwoicie, ale włosy po ich użyciu absolutnie nie nadaja się do rozczesania. Są potwornie tępe i poplątane. Bez żalu postanowiłam, przy okazji zamówienia w sklepie Phenome, kupić sobie szampon tej marki z serii Volumizing. 


Nie oczekiwałam niewiadomo czego, bo miałam już styczność z tzw. naturalnymi szamponami, które mnie szczególnie nie zachwyciły. A jednak - szampon Phenome okazał się świetny, i to pod każdym względem! Owszem, może nie jest najtanszy, ale absolutnie jest wart każdej złotówki. Świetnie oczyszcza, odświeża, nie obciąża, nie plącze włosów, w związku z czym nie muszę po każdym myciu sięgać po odżywkę. 
A do tego ma świetny skład, w 98,8 % naturalny. Już wiem, że kupię go ponownie, gdy się skończy.
Mam w mojej kolekcji także szampon marki Kerastase z serii Volumifique. 

 
Sam szampon jest dobry, ale sięgam po niego coraz rzadziej, ze względu na zawartość SLSów, których staram się w miarę możliwości unikać.
Czasami zmuszona sytuacją sięgam po suchy szampon. Wypróbowałam już wiele, ale moim zdaniem zdecydowanie najlepszym w tej kwestii jest szampon Lush. 

 
Ma fajny skład, jest niezwykle wydajny i naprawdę działa :)

Odżywki
Używam ich głownie po to, aby móc łatwiej rozczesać włosy. Używam na zmianę odżywki Alverde do włosów farbowanych oraz odżywki Kerastase z serii Cristalliste. 

 
Obydwie robią to, co należy, nie zachwycają jakoś szczególnie, lecz działają poprawnie. Cristalliste nie kupię już ponownie, bo moim zdaniem nie jest warta swojej ceny. Natomiast Alverde nie kosztuje dużo, dlatego być może skuszę się na kolejny zakup, jeśli nie znajdę czegoś lepszego.

Maski
W tej kwestii nieprzerwanie używam maski Elseve z serii Fibralogy w połączeniu z aktywatorem gęstości z tej samej serii. 


No dobrze, może nie zauważyłam zwiększenia gęstości włosów, ale zestaw ten nie obciąża moich cienkich włosów, a to już bardzo dużo ;)
Raz w tygodniu sięgam równiez po maske do włosów tłustych mojej ukochanej marki Pat&Rub. 

 
Maska działa oczyszczająco na skórę głowy oraz na włosy. Jestem jej wierna od 2 lat i mimo że ją bardo lubię, mam ochotę na mały skok w bok z maską oczyszczającą marki Phenome :) 

Olejki
Nie mam potrzeby olejowania włosów, jako że nie są one zniszczone, a oleje mogą je dodatkowo obciążyć. Lecz od kilku tygodni uzywam bardzo fajnego olejku do skóry głowy, Thin Hair marki Phenome, który ma za zadanie wzmocnić cebulki włosów, a tym samym przeciwdziała ich wypadaniu. 


Wprawdzie moje włosięta nie wypadają jakoś bardzo, ale teraz w jesieni postanowiłam zafundować im kurację wzmacniającą. Używam tego olejku od prawie trzech tygodni, nakładam go na noc przed myciem włosów (myję włosy rano, 3 razy w tygodniu). Myślę, że efekty tej kuracji mogą być widoczne dopiero po kilku miesiącach, ale już teraz bardzo polubiłam ten produkt. Olejek bardzo łatwo daje się rozprowadzić na skórze głowy, bezproblemowo daje się zmyć i jest wydajny. Mam bardzo dobre przeczucia w stosunku do tego kosmetyku :)

Suplement diety na wzmocnienie włosów
Od kilku tygodni łykam kapsułki na wzmocnienie cebulek włosów Inneov. 


Długo zastanawiałam się, na który suplement powinnam się zdecydować, gdyż na rynku wybór tego typu produktów jest ogromny! W końcu postawiłam na Inneov - preparat zawierający witaminę D, nienasycone kwasy tłuszczowe Omega-3 oraz cynk. Bardzo jestem ciekawa, czy kuracja przyniesie jakieś skutki - na pewno dam Wam znać :)

Już dziś zapraszam Was na kolejny wpis dotyczący kosmetyków do stylizacji włosów, których aktualnie używam. 

Miłej niedzieli, moi Kochani! Do następnego razu!